Rita Gorgonowa


05 listopada 2020, 05:25
RITA GORGONOWA
Emila Margarita dwojga imion Gorgonowa, córka Jana Ilica i Johanny, urodzona 7 marca 1901 roku w Ociestowie (Jugosławia), polka. Postać ciekawa, fascynująca, tajemnicza i do końca niezbadana. Oskarżona o to, że w nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku zabiła Elżbietę Zarembiankę. Ale od początku.. Poznajmy Ritę.
 
Jak już wspomniałam, urodziła się ona w Jugosławii w 1901 roku. Mówiono, że w jej żyłach płynęła serbska lub chorwacka krew. Jej ojciec zmarł kiedy Rita miała zaledwie 3 lata. Źródła podają, że Rita do czwartego roku życia wychowywał się poza domem rodzinnym - najpierw u krewnych a potem w sierocińcu. W wieku 15 lat wyszła za mąż za oficera Armii Cesarstwa Austro - Węgierskiego- porucznika Erwina Gorgona. W roku 1917 urodził im się syn. Niedługo potem Rita wraz z mężem i synem przeniosła się do Lwowa aby zamieszkać u rodziców męża. Niestety, małżeństwo Rity nie układało się najlepiej. Jej mąż po redukcji etatów w wojsku został bez pracy. Często znikał z domu i zdradzał Ritę z prostytutkami. W roku 1921 Erwin wyjechał do Ameryki w poszukiwaniu pracy. Dla Rity nie był to łatwy czas. szwagrowie oskarżali ją o niemoralne prowadzenie. W wyniku licznych konfliktów Rita została zmuszona do wyprowadzenia się i pozostawienia syna na wychowaniu teściów. Źródła podają, że Rita po wyjeździe męża do Ameryki miała licznych adoratorów spośród członków rodziny Erwina. Kiedy odrzuciła ona ich umizgi wysłali oni list do jej męża, w którym informowali go o rzekomych romansach Rity. Jaka była reakcja Erwina - tego nie znalazłam. Natomiast w materiałach zgromadzonych do pracy nad tą historią znajduje się informacja, że cała ta sytuacja doprowadziła do tego, że Rita musiała zdać się na siebie i jakoś ułożyć sobie życie. Rozpoczęła kurs pielęgniarski, a a swoje utrzymanie zarabiała jako guwernantka.
I to właśnie w tym charakterze w roku 1924 znalazła pracę u Henryka Zaremby w jego willi w Łączkach koło Brzuchowic pod Lwowem.
Kim był Henryk Zaremba? Otóż był on lwowskim architektem, właścicielem firmy budowlanej. Henryk był żonaty ale jego żona przebywała w zakładzie psychiatrycznym w Kulparkowie. Co to była za choroba - tego nie znalazłam.
Henryk był ojcem dwójki dzieci - Elżbiety (Lusi) ur. w 1914 roku oraz Stasia ur. w 1917 roku. Mężczyzna nie radził sobie z wychowaniem dwójki dzieci i doradzono mu, aby zatrudnił opiekunkę - tzw. bonę. Określano tak wychowawczynię małych dzieci w bogatych domach. Wyczytałam, że rolą bony nie była tylko pomoc w wychowaniu dzieci ale także przypisywano jej rolę kochanki. Tak też się stało w przypadku Rity. Henryk i Rita nawiązali romans i w 1928 roku Rita urodziła mu córkę Romanę. Para pozostawała w nieformalnym związku a Rita bardzo często dawała Henrykowi do zrozumienia, że rola kochanki nie do końca jej odpowiada i chciałaby zalegalizować ich związek. Nie wiem, czy Rita i Erwin formalnie przestali być małżeństwem ale Henryka i jego żonę na pewno łączył formalny związek.
Stosunki Rity z dziećmi Zaremby nie były najlepsze. I nie ma się temu co dziwić. Postawny się w ich sytuacji. Matka w zakładzie psychiatrycznym a ojciec sprowadza do domu kochankę, w dodatku ma z nią dziecko. Dzieci zapewne nie darzą Rity zaufaniem i nie potrafią się z nią zaprzyjaźnić. Matkę stawiają na pierwszym miejscu a kochanka ojca z góry jest na przegranej pozycji. W dodatku Rita sprawia wrażenie kobiety wyniosłej, bezdusznej i mało uczuciowej. Po pewnym czasie stosunki Rity z Zarembą zaczęły się psuć. Bez wątpienia miał na to wpływ jego dzieci. , a w szczególności Lusi, która jako córeczka tatusia miał na niego duży wpływ.
Podobno Rita wyładowywała na Lusi złość, co doprowadziło do ochłodzenia stosunków w domu. Może Rita w dziewczynce widziała wroga i mając na uwadze fakt, że Henryk musząc wybierać pomiędzy nią a córką, zawsze wybierze córkę. Co wówczas stałoby się z Ritą? Penie znowu musiałaby układać sobie życie i szukać swojej życiowej drogi. Nie zapominajmy o Romusi - córce Rity i Henryka. Jakkolwiek na to nie patrzeć Roma była spadkobierczynią Henryka. Może Rita obawiała się, że Henryk odbierze jej Romę i wygna z domu zostawiając z niczym? Może obawiała się, że skończy w psychiatryku jak żona Henryka? Na pewno czuła, że traci grunt pod nogami i nigdy nie będzie żoną Zaremby. Poza tym Lusia dorastała, czuła się panią domu i zaznaczała swoją pozycję w rodzinie. Punktem zwrotnym było wynajęcie przez Zarembę mieszkania we Lwowie. On, Lusia i Staś mieli się do niego wprowadzić 1 stycznia 1932 roku. Lusia była żywo zaangażowana w prace nad umeblowaniem nowego mieszkania i chwaliła się tym przed Rita, którą zupełnie pominięto. Miała ona pozostać w Brzuchowicach. Zaremba obiecał jej i Romusi dach nad głową oraz utrzymanie. Rita czując się zlekceważona i nijako wykorzystana zażądała od Zaremby 10 tys. dolarów zadośćuczynienia. Henryk odmówił i mając nadzieję, że Rita odpuści zlekceważył jej żądania. Moim zdaniem to wszystko doprowadziło do tragedii. Wzgardzona kobieta potrafi wiele....
ZBRODNIA
W nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku Elżbieta Lusia Zarembianka została zamordowana. Tego makabrycznego odkrycia dokonał jej brat - Staś. Według jego zeznań około północy obudził go skowyt psa.
 
 
 
Stasiu, przypuszczając, że pod dom zakradł się złodziej, wyjrzał przez okno. Nie dostrzegł jednak nikogo. Zawołał Lusię, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku z siostrą. Nie usłyszawszy odpowiedzi poszedł do hallu, gdzie zauważył tajemniczą postać, ukrywającą 'się za choinką. Pomyślał, że to siostra i zawołał "Lusiu!" Nikt nie odpowiedział, więc Stasiu zaczął uderzać pięściami w drzwi pokoju siostry. Jak wynika z jego zeznań, ów tajemnicza postać przesunęła się przez drzwi na werandę, skręciła w lewo ku schodom i zniknęła. Staś wpadł do pokoju Lusi, Dziewczynka leżała na łóżku z poduszką na głowie. Staś odrzucił ów poduszkę i zauważył, że Lusia była cała we krwi.
 
 
 
W panice wybiegł z pokoju krzycząc "Lusia zabita!".
Pierwsza przybiegła Rita ubrana w futro. Chwilę potem przybiegł Henryk, który wraz z synem podjął próbę reanimacji. Wezwano żandarmerię.
Ustalono, że na miejscu zdarzenia nie znaleziono żadnych śladów śniegu a okno w pokoju denatki było za małe, aby ktoś mógł do niego wejść. Nie było śladów włamania, uszkodzenia okien czy drzwi. Z powyższego wysnuto wniosek, że morderca musiał być mieszkańcem willi. Moim zdaniem wniosek słuszny..
W pokoju Lusi znaleziono również ślady kału. W niektórych materiałach znaleźć można także informację, że kał znajdował się na ciele denatki.
Przybyły na miejsce zdarzenia dr Csla stwierdził śmierć Lusi. Jak zginęła dziewczynka? Otóż na jej głowie znaleziono ślady uderzeń twardym narzędziem, które spowodowały pęknięcie czaszki. Policjanci stwierdzili, że z domu Zarembów nic nie zginęło, co wykluczało morderstwo na tle rabunkowym. Stwierdzono również, że pies Lux, którego skowyt zbudził Stasia, ma krwawiące rany, co sugeruje że został ogłuszony przez mordercę.
CO POWIE RITA?
Otóż z zezna Rity wynika, że gdy usłyszała krzyk Stasia zerwała się z łóżka i pobiegła do drzwi jadalni ubrana jedynie w nocną koszulę. Było jej zimno więc zarzuciła na siebie futro. Spanikowany Staś wpadł z krzykiem do pokoju ojca, który wziąwszy świecę natychmiast pobiegł do leżącej w łóżku Lusi. Wraz z Henrykiem do pokoju weszła Rita i zobaczyła dziewczynkę oblaną krwią. Rita oznajmiła, że jest przekonana, że morderstwa dokonał ktoś z zewnątrz, albowiem nikt z domowników nie był w konflikcie z Elżbietą ani nie miał interesu, by ją zabić. Można rzec, że zeznania Gorgonowej są bardzo lakoniczne.
PROCES
Proces Rity Gorgonowej przykuł uwagę mieszkańców nie tylko Lwowa ale i całej Polski. Można pokusić się o porównanie, że Rita była ówczesną Katarzyną W. Jej proces budził wielkie zainteresowanie a opinia publiczna skazała ją zanim zapadł prawomocny wyrok. Aby wejść na salę sądową trzeba było posiadać specjalny bilet. Prasa poświęcała wiele miejsca na obszerne relacje z sali sądowej. Oskarżycielem w procesie Rity był prokurator Alfred Laniewski, któmieniła koszulę nocną koloru seledynowego – w której oskarżoną widzieli Zaremba w łóżku i dr Csala w chwilę po odkryciu zbrodni, na białą, w której zastała ją po przyjściu policja. Pytano o ślady kału w pokoju obok miejsca zbrodni i na ciele oskarżonej oraz o ślady wiodące do basenu. Poruszono także kwestię chusteczki znalezionej w piwnicy. Odpowiedzi oskarżonej konfrontowano z jej wyjaśnieniami zapisanymi w protokole policyjnym. Pytano Gorgonową również o jej znajomość z innymi mężczyznami. Najważniejszą kwestią poruszoną w trakcie procesu był stosunek Rity do Lusi. Gorgonowa, pytana o relacje z córką Zaremby odpowiadała, że wcale nie żywiła do dziewczynki urazy czy też nienawiści. Stwierdziła, że sugestie jakoby nienawidziła Lusię padają jedynie z ust jej wrogów.
Odnośnie zeznań Henryka Zaremby i jego syna